poniedziałek, 24 listopada 2014

Mój make-up

Cześć Kochane!
Prosiłyście mnie nie raz, bym zrobiła post o kosmetykach do makijażu, których używam na co dzień. Długo nie mogłam się do tego zmobilizować, ale dziś nadszedł ten moment i przygotowałam dla Was notkę o moim make-up'ie.

Bardzo istotną dla mnie rzeczą, przy zakupie kosmetyków, na którą zwracam szczególną uwagę jest ich trwałość. Mam cerę mieszaną, więc wiele wypróbowanych przeze mnie podkładów w połowie dnia się ścierało lub zaczynały robić się tłuste w dotyku i się świeciły. Bez sensu było pudrowanie świecących miejsc pudrem w kamieniu, skoro za kilkanaście minut znów moje czoło i nos wyglądały niekorzystnie.
Jedynym, ulubionym i zawsze niezawodnym podkładem, jaki stosuje od roku jest Revlon Colorstay (około 70zł).
Występuje w dwóch wersjach: do cery suchej i normalnej, a także do tlustej i mieszanej. Ja wybieram wariant drugi. Podkład ładnie się rozprowadza, mimo, że jest gęsty. Wtapia się w skórę twarzy, nie spływa, nie "roluje" się - dla mnie idealny. Po całym dniu na uczelni, moja twarz wygląda tak samo, jak przed wyjściem z domu, o poranku.
Świetnym dopełnieniem płynnego podkładu jest puder w kamieniu, również Revlona - Nearly Naked (około 50 zł). Stosuję go, kiedy przebywam w cieplejszych miejscach i chcę uniknąć ewentualnego 'świecenia się', lub nakładam na powieki, jako cień wyrównujący koloryt.

Kolory, które wybrałam to: 180 sand beige dla Colorstay i 020 light pale dla  Nearly Naked.



Tusz do rzęs jest dla mnie bardzo istotnym kosmetykiem. Mogę mieć niepomalowane usta, ale rzęsy muszą być chociaż trochę muśnięte tuszem.  Moim ulubionym jest Hypnose od Lancome. Ostatnimi czasy korzystam jednak z równie dobrego, ale jednak mniej lubianego Lash Queen od HR (ok. 150 zł) i zamiennie z nim klasyk - znacznie tańszy - 2000 calorie od MaxFactor (ok. 40 zł).


Moim ukochanym różem do policzków, który stosuje od dwóch lat i końca nie widać, jest Diorblush od Diora (ok. 200zł).  Róż ten jest bardzo wydajny, ładnie pachnie i ma głęboki, trwały kolor. Kolor, który używam, to Rose Cherie.
Cienie do powiek nie są moim ulubionym kosmetykiem do makijażu. Używam je bardzo rzadko, a jeśli już, to wybieram odcienie brązu, wszelkie nude i rozświetlające. Korzystam z dwóch palet z Sephory. Kupiłam je dawno temu, a wciąż mam ponad połowę z kolorów w nich występujących. Widać, które używam, a których nie :)


Czas na moje ulubione ostatnio konturówki, linery i kredki. Jak powiększyć usta o kilka mm? Konturówką! Zrobiłam ostatnio zakupy w dziale marki Essence i Eveline i nabyłam 3 ładne kolory konturówek, które pięknie uwydatniają usta i są super akcentem w makijażu. Za niewielkie pieniądze (ok. 3 zł/szt) można naprawdę odmienić swój codzienny makijaż.
Kolory, które wybrałam to: 15 honey berry i 06 satin mauve z Essence i 12 pink z Eveline.

Kolejnym nieodłącznym elementem mojego codziennego make-up'u jest kredka do brwi. Mam ciemne brwi, ale kredka nadaje im charakteru i zagęszcza włoski. Szczoteczka zamieszczona w zamknięciu, pomaga w ich rozczesaniu i rozprowadzeniu kredki. Cena: ok. 30 zł, kolor 002 hazel, Rimmel.

Ostatnim must have jest liner, którego używam od niedawna. Preferuję cienkie kreski, które nie rzucają się mocno w oczy, a dodają rzęsom i oku ładnego, zalotnego spojrzenia. Najlepszym wyborem jest liner w pisaku, który pomaga w narysowaniu prostych linii. Niedrogi (ok. 10zł Eveline - art make up), ale bardzo dobry jakościowo, nie ściera się i nie podrażnia powieki.


Tak właśnie wygląda mój codzienny makijaż: Zaczynam od nałożenia podkładu, następnie sypki puder na powieki, liner, tusz do rzęs, róż do policzków, konturówka i wypełnienie konturówką, kredka do brwi i jestem gotowa do wyjścia! :) Mam nadzieję, że dzisiejszy post odpowiedział na niektóre Wasze pytania. Wszelkie propozycje na kolejne tematy możecie pisać w komentarzach. Buziak